Chudniemy do grudnia: po 3 tygodniach.


Dziewczyny!
O ile z motywacją do pisania bloga jest u nas średnio, tak z motywacją do akcji jest bardzo, bardzo dobrze.
Akcję zaczęłyśmy 15go sierpnia, czyli dokładnie trzy tygodnie temu. Nie pisałyśmy Wam jeszcze jakie są nasze cele i jak staramy się do nich dążyć - i przede wszystkim jakie są tego efekty - więc może to będzie dobry temat na pierwszą podsumowującą notkę. Dzisiaj moje podsumowanie tego jak udało mi się przebrnąć przez te trzy tygodnie i jakie zmiany w sobie zauważyłam, jakie popełniałam błędy i tak dalej.

Przede wszystkim obydwie chcemy dążyć do naszej wymarzonej wagi powoli, racjonalnie i możliwie bez przyszłego efektu jojo. Przez pierwsze trzy tygodnie ja głównie przestawiałam się na inne podejście do "diety" samej w sobie i nie liczyłam tak bardzo na spadek wagi - chciałam spróbować przestawić się na inny tryb życia i odżywiać się według nowych zasad (w miarę możliwości, oczywiście).

Co robiłam przez te 3 tygodnie?

Od samego początku akcji postanowiłam całkowicie odstawić słodycze - bo to moja pięta achillesowa (uwielbiam czekoladę!). Dla Was może wydawać się to banalnie proste do wykonania, ale dla mnie do tej pory, na każdej diecie, nie było nic trudniejszego.. Z dumą mogę powiedzieć, że w przeciągu tych trzech tygodni po czekoladę sięgnęłam tylko trzy razy. I to w dodatku po bardzo małe jej ilości - więc to dla mnie wielki krok! Zauważyłam, że przy zbilansowanej diecie ochota na słodycze jest naprawdę bardzo mała.

Po drugie postawiłam na picie wody. Minimalnie dwóch litrów dziennie, bo jak wszyscy wiemy, woda jest zbawienna dla naszego organizmu, a ja często zapominałam o jej piciu. O ile przez pierwsze dwa tygodnie rzeczywiście wypijałam dwa litry (bardzo pomaga w tym picie z jednej butelki - szybciej widać ile nam ubyło), tak w ostatnim tygodniu szło mi trochę gorzej. Ale tą notkę piszę już kończąc pierwszą półlitrową butelkę, więc nie jest tak źle.

Dodatkowo, ani razu nie zjadłam pszennego pieczywa (!). Bardzo posmakował mi chleb żytni (notka o chlebie tu), aczkolwiek kanapki jadłam raczej sporadycznie - raz na dwa, trzy dni.

Picie wody, odstawienie słodyczy i chleba to były moje trzy żelazne punkty od których chciałam zacząć dietę więc poszło mi naprawdę bardzo dobrze, z czego się cieszę. Pomógł mi fakt, że w domu nie było czego podjadać i nic mnie nie kusiło. Oczywiście dodatkowo odżywiałam się zdrowo, starałam się jeść dużo warzyw i owoców, unikać smażonego i jedzenia na 4 godziny przed snem. To właściwie wszystko..

Jeśli chodzi o ćwiczenia - no tu bywało różnie. Ja od dziecka nie cierpię ruchu i wysiłku fizycznego - nie ćwiczyłam na wfie, nie biegałam, nie sprawiało mi to przyjemności, więc nie nastawiałam się, że nagle zacznę być super sportowcem ćwiczącym po trzy godziny dziennie.

Na początku codziennie, a potem co dwa, trzy dni, robiłyśmy "Skalpel" Ewy Chodakowskiej. Ćwiczenia są naprawdę fajne nawet dla takich laików jak ja. O ile w swoim ciele nie widzę jeszcze ogromnej różnicy, tak wymiary mówią same za siebie.. :) Natomiast wczoraj spróbowałam zrobić "Killera" - i rzeczywiście, prawie mnie ten killer zabił - nigdy więcej! Polubiłam też bardzo jeżdżenie na rolkach i od paru dni jeżdżę codziennie przez pół godziny.

Ogólnie za te trzy tygodnie sama sobie daję plus - i oby tak dalej!

Teraz czas na efekty.. Pozwólcie że nie podam Wam wymiarów początkowych - ale jak już osiągnę swój cel to się pochwalę :)

Waga: - 4 kg. Prawdopodobnie zeszła ze mnie po prostu woda, ale to i tak jest bardzo motywujący wynik!
Uda: - 2,5 cm.
Biodra: - 1 cm.
Brzuch: - 2 cm
Talia: - 4,5 cm (!)
Biust: - 2 cm
Ramiona: + 1 cm (to jest dziwne, chyba będę koksem..)

Ogólnie - jak na trzy tygodnie, nie są to spektakularne wyniki. Ale ja czuję się lżejsza, mam więcej energii i jest mi zdecydowanie lepiej, więc trzymam kciuki, żeby dalej mi się tak podobało.. 

Dajcie znać jak Wam idzie, mam nadzieję, że nikt z akcji jeszcze nie odpadł?

Buziaki
K.

Komentarze

  1. Gratulacje, 4 kg w 3 tygodnie to bardzo dobry, zdrowy wynik :)I super, że udało Ci się trzymać swoich założeń!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluje. Oto jak niewiele trzeba zmienić, żeby już zobaczyć pierwsze efekty :) naprawdę super, chociaż nie każdy tak szybko zrzuca cm.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do akcji się nie przyłączyłam, bo ja mam dłuższy okres :) Ale widzę, że u Ciebie pięknie centymetry lecą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ładne spadki :) a co do spektakularności wyników- wydaje mi się, że lepiej, żeby wolniej szło i zdrowiej dla organizmu niż dla pełnej satysfakcji z wyników, szczególnie jak sama napisałaś, czujesz się o wiele lepiej ^^ A o to przede wszystkim chodzi.

    Co do akcji, nadal jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. gratuluje :) najwazniejsza jest mocna wola :D

    OdpowiedzUsuń
  6. świetnie Ci idzie, mi niestety tak pięknie nie poszło....

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję, gratuluję! :)
    Moje chudnięcie, jak na razie nie idzie najlepiej ;P Póki co próbuję cały czas ograniczyć słodycze, skupiam się na zdrowym odżywianiu. Z ciekawości przed chwilą się zmierzyłam i uwaga, widzę jakiekolwiek efekty, choć za wiele nie zrobiłam, starałam ograniczyć słodycze i jedzenie, bo jedzenie czegoś co 30 minut, bo mi się nudzi nie jest zdrowe i korzystne ;D Może nie ograniczyłam słodyczy aż w takim stopniu jak Ty, o ile jedzenie co dwa dni, nawet nieraz codziennie można nazwać ograniczeniem ;) Chociaż w sumie czekolady nie jadłam bardzo dawno, ani żadnych batoników. Na przykład dzisiaj, że z mamą upiekłyśmy ciasto, więc jest moją dzisiejszą słodkością. Na pewno dużo zdrowszą niż baton ;)
    Chudnięcia! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. wow:) u mnie efektów narazie nie ma, ale to przez to że byłam na wakacjach a i teraz mam sporo problemów. Ale czas zakasać rękawy i brać się do ćwiczeń :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja schudłam przez 3 tygodnie 3kg. Szkoda, że przegapiłam Waszą akcję i nie zapisałam się w porę.

    OdpowiedzUsuń
  11. no Kochana takie wyniki sa na prawde dobre:)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja również bardzo się staram. Jem regularnie i nie za dużo. Kolacji nie jem od kilku lat, a jak już to mały podwieczorek w postaci warzywka czy owocu i NIGDY po 18.00. Z ćwiczeniami różnie, ale na szkolnym wf jest wycisk, więc można powiedzieć, że to też pomaga. Słodyczy nie tykam. Przed szkołą szklanka zielonej herbaty i wieczorem też. Przez wakacje piłam baaardzo dużo wody, teraz troszkę mniej, bo w szkole jakoś zapominam :) ale postaram się to zmienić.
    Nie ważyłam się, ale przyznam, że czuję się lżejsza :) Bardzo dobrze, że zrobiłyście taką akcję, a to, że schudłaś 4kg już mnie bardziej zmotywowało. I o to właśnie chodzi! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. $ kg w 3 tygodnie to trochę za dużo. Jednak to bardzo dobry wynik! Podobno im wolniej się chudnie, tym mniejsze prawdopodobieństwo efektu jo-jo.
    Ja zaczęłam się odchudzać 13 kwietnia, do tej pory schudłam 13 kilogramów, jeszcze zostały 2.
    Szczerze- myślałam, że będzie gorzej. Jestem cukrzykiem, mam PCOS więc trudno mi być w miarę szczupłą. Jednak jeśli ja to zrobiłam, to Tobie tym bardziej się uda.
    Pytałam dietetyka- można jeść po 18 ale to zależy od tego kiedy idziesz spać. Np. ja chodzę gdzieś o 25 to o 19:30 mogę zjeść kolację. Do tego też się stosowałam.
    Dodaję do obserwowanych i czekam na podsumowanie w grudniu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja też ciągle próbuje nowości, może i tego tez spróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. jak dla mnie są to bardzo spektakularne wyniki :) powodzenia dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratulacje ;) lubie takie posty bo zazdrosc o efekty motywuje mnie ;) a program chodakowskiej - o jeju ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty